środa, 3 października 2012

rozdział 1


 Matka zostawiła dziewczynę samą w jej całkiem nowym pokoju. Mel wyjęła z torby szaro-białą bejsbolówkę , do kieszeni od spodni schowała telefon do którego podłączyła słuchawki. Wyciągnęła z portfela kilka drobnych monet po czym również schowała je do kieszeni.
- Mamo idę się rozglądnąć - pożegnała się i wyszła.

               Jasnowłosa spacerowała ulicami nowego , całkiem nie znanego jej miasta. Uważnie przyglądała się każdej uliczce , które po kolei zapamiętywała wzrokiem. Przechodząc obok salonu mody , zatrzymała się na chwile by móc obejrzeć nowy styl w sukienkach. Dziewczyna idąca z naprzeciwka wpadła na Mel tym samym rozrzucając po ulicy wszystkie kartki, które miała w rękach.
- Oj , przepraszam - powiedziała zmieszana nieznajoma , przyklękła i zaczęła zbierać porozrzucane kartki. Melanie widząc dziewczynę również kucnęła i pomogła jej zbierać. Kiedy skończyła oddała pozbierane i lekko zabrudzone od błota kartki nieznajomej.
- Dziękuję. Jestem Vanessa , Van. Jak kto woli - powiedziała dziewczyna i podając dłoń uśmiechnęła się. Jasnowłosa chwyciła dłoń dziewczyny.
- Melanie. Miło mi poznać - przedstawiła się z uśmiechem.
- W takim razie w ramach przeprosin zapraszam na kawę z piankami - zaproponowała ciemnowłosa. Mel uśmiechnęła się na pomysł dziewczyny. Kochała rozpuszczone pianki w kawie. Zgodziła się na propozycje i razem z Van ruszyły w kierunku kawiarenki.
               
                 Otworzone drzwi spowodowały przypływ ciepłego powietrza. Można było wyczuć zapach świeżo parzonej kawi , ciasteczek kokosowych , oraz likierowych pałeczek. Kawiarnia reklamowała się wielkim wyborem ciast , babeczek oraz tortów czy też deserów. Dziewczyny wybrały stolik przy oknie by podczas picia kawy mogły rozkoszować się widokiem na Big Bena.
Kelnerka podeszła do dziewczyn i przyjęła zamówienie. Po kilku minutach wróciła jednak z dwoma sernikami na zimno i kawą espresso.
Jasnowłosej miasto zaczęło podobać się coraz bardziej. Wiedziała ,że będzie tęskniła za Polską ale na tą chwile miała nadzieje , że w nowym mieście może jej być lepiej.
Melanie wzięła filiżankę z kawą do ręki i zmoczyła w niej usta. Aromat kawy ciepło wypełniał jej wnętrze. Kawiarenka poznana przed parę minuty zdawała się być najlepszym miejscem na wypoczynek od problemów. Panował w niej bardzo przyjemny nastrój w którym można było się zrelaksować. Dziewczyna upiła już większy łyk kawy. Przymknęła delikatnie powieki.
- Mmmm pycha - szepnęła.
- Najlepsza kawiarenka w mieście - powiedziała z uśmiechem towarzyszka jasnowłosej. Mel uśmiechnęła się serdecznie.
- Może pójdziemy później do mnie ? Poznałabyś moją mamę i brata - zaproponowała Van. Dziewczyna wahała się , lecz po wielu próbach próśb Vanessy , zgodziła się.
Dziewczyny dokończyły kawę po czym ruszyły w stronę domu Van. Po długiej lecz przyjemniej drodze dziewczyny stanęły przed wielkim domem. Na pierwszy rzut oka wyglądał on jakby jakaś willa. Melanie z uwagą podziwiała budynek. Nie ukrywała swojego zachwytu.
- No chodź , chodź - pośpieszyła ją ciemnowłosa. Dziewczyna weszła do pomieszczenia w którym krzątali się domownicy nawet jej nie zauważając.
- Święta - wzruszyła ramionami ciemnowłosa. Mel uśmiechnęła się do towarzyszki.- Chodźmy na górę , poznasz mojego braciszka - oznajmiła i ciągnąc Mel za nadgarstek weszły na górę. Ciemnowłosa zapukała do pokoju brata. Po usłyszeniu krótkiego proszę dziewczyny weszły do środka. Chłopak na widok Melanie gwałtownie podniósł się z krzesła. Zamknął swoją książkę i odłożył ją na róg biurka. Melanie lekko zmieszana oblała się rumieńcem. Jej malinowe usta straciły mowę. Stała bezradnie czekając na czyjś ruch.
- Liam , to jest Melanie - przedstawiła ich sobie Van. Chłopak podszedł bliżej i wyciągnął rękę w kierunku Mel. Dziewczyna uniosła dłoń po czym wolnym gestem chwyciła dłoń chłopaka.
- Coś nie tak ? - spytał zdziwiony chłopak.
- Nie , a dlaczego ? - odpowiedziała całkiem zmieszana już jasnowłosa.
- Nie krzyczysz , nie piszczysz nie prosisz o autograf - zaczął wymieniać wysoki brunet.
Melanie spojrzała na chłopaka spode łba. Była zdziwiona jego powalającą pewnością siebie. Niby po co miał być jej autograf nowo poznanego chłopaka.
- Melanie , nie wiesz kto to jest ? - zapytała ze zdziwieniem siostra chłopaka.
Dziewczyna przecząco kiwnęła głową. Na jej gest w pokoju zapadło jeszcze większe zdziwienie. Liam i Van zaczęli przesyłać sobie znaczące spojrzenia.
- One Direction. Mówi ci może to coś ? - zapytał w końcu chłopak. Mel odgarniając z twarzy swoje włosy próbowała przypomnieć sobie cokolwiek.
- Tak coś słyszałam. Ale szczerze mówiąc nie interesowało mnie to - odparła dziewczyna. Ciemnowłosa momentalnie odchyliła swoje wargi.
Przyznając się Melanie czuła się niemal dziwnie w tak owej sytuacji. Van przynosząc jakiś sok , zaczęła opowiadać o całym zespole. Chciała bardziej wprowadzić Mel w temat.

5 komentarzy:

  1. cudo *.*
    jestem z Ciebie dumna, Monisiu :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ dziękuję ci bardzo Anno ;* Cieszę się ogromnie , że mogłam zapewnić ci chwile podniety ♥.♥

      Usuń
  2. śliczniee monisiu . !: D czekam aż w końcu przeczytasz mój nowy . x DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem ciekawie;d nie mogę się doczekać, kiedy Mel pozna reszte zespołu xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Cóż, kolejne opowiadanie o One Direction, mam nadzieję, że w Twojej wersji będzie naprawdę dobre. :) Powodzenia!


    Zapraszam na nowy,
    marsz-mendelsona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń